Największy cykl
maratonów rowerowych w Polsce organizuje były kolarz zawodowy Cezary Zamana. Od kilku sezonów jedna z imprez Mazovia MTB organizowana jest w okolicach Supraśla.
- Trasy w okolicach Supraśla są nam już dobrze znane i chyba już je prowadzimy optymalnie, ale za każdym razem wprowadzamy niewielkie zmiany - mówi Zamana. - Na jednej z imprez w
Warszawie w ubiegłym roku mieliśmy 1700 startujących, ale taka wyjazdowa do Supraśla to jedno z większych naszych przedsięwzięć, biorąc pod uwagę i liczbę osób, i długość tras.
Miłośnicy kolarstwa w niedzielę ścigali się na czterech dystansach: Hobby (8 km),
Fit (26 km), Mega (60 km) i Giga (89 km). Rywalizację utrudniała bardzo wysoka temperatura.
- Fit to nowy dystans i widzę, że ma coraz większe zapotrzebowanie - opowiada Zamana. - Półtorej godziny jazdy na rowerze to dla większości ludzi wystarczający wysiłek. Ponad dwie godziny ścigania, tak jak na Mega, to już jednak trzeba się przygotowywać, nie mówiąc już o Giga. Na tej najdłuższej trasie przygotowaliśmy pięć bufetów, gdzie zawodnicy mogą uzupełnić płyny i mam nadzieję, że dadzą radę.
Na najdłuższej trasie ton rywalizacji nadawała trójka kolarzy. Od pozostałych oderwali się: Artur Korc z Olsztyna, Radosław Rękawek z Garwolina i Paweł Baranek z Mrągowa. Na kilkanaście kilometrów przed metą decydujący atak przeprowadził Korc, który z przewagą ponad półtorej minuty nad rywalami samotnie minął linię mety.
- To, co zrobił Artur, to była masakra, taki mocny odjazd na kilkanaście kilometrów przed metą - kręcił głową Rękawek. - Nam pozostała walka na finiszu, a to, jak wiadomo, loteria. Tym razem mi się udało i ja byłem drugi.
- W końcówce pedał mi się wypiął i finiszowałem trzeci - dodaje Baranek. - W taki upał warunki na trasie były bardzo trudne, ale Cezary Zamana trasę przygotowuje znakomicie i mieliśmy bufety. Moim zdaniem jest to kluczowa trasa w całym cyklu Mazovia MTB, najlepsza i najbardziej atrakcyjna. Jeżeli chodzi o trudność, to także najwyższa klasa, bo w porównaniu do Mazowsza górki są tu naprawdę wysokie.
Najwyżej z zawodników z naszego regionu uplasował się Dariusz Zakrzewski z Białegostoku, który zajął piąte miejsce.
Maraton był rozgrywany w niedzielę, a w sobotę ponad 150 kolarzy pojechało w jeździe indywidualnej na czas. Ta rywalizacja była rozgrywana na ścieżce rowerowej z Białegostoku do Supraśla.
- Ta właśnie ścieżka jest jedną z piękniejszych w kraju - chwali Zamana. - Chociaż jest wąska i przez Ogrodniczki nie ma przejazdu, ale jest bardzo malowniczo położona.
10-kilometrową jazdę na czas wygrał Tomasz Szala z
Warszawy przed Barankiem i Krzysztofem Olszewskim z Bielska Podlaskiego, a czwarte miejsce zajął Łukasz Milewski z Turośli. Łączny wynik z czasówki oraz
maratonu dawał miejsce w klasyfikacji generalnej Podlasie MTB Tour. Tu najlepszy okazał się Baranek.