- Rozmowy trwały kilkanaście miesięcy, zanim osiągnęliśmy porozumienie - stwierdza Mariusz Jurczewski, dyrektor marketingu Jagiellonii.
Negocjacje trwały rzeczywiście bardzo długo i chyba trudno było uzyskać porozumienie, gdyż konferencja prasowa zaplanowana na godz. 13 przesunęła się o dobre kilkadziesiąt minut.
- Opóźnienie wynika stąd, że musieliśmy jeszcze dopracować pewne szczegóły - tłumaczy Jurczewski. - Umowa z firmą Mlekpol to kontrakt łączony. Pewna pula zasili
budżet klubu, ale też dużo zależy od wyników sportowych.
- Ważne jest, żeby nic darmo nie przychodziło - podkreśla prezes Borawski.
Za takim rozwiązaniem i tylko roczną umową optowały władze Mlekpolu, które niedawno zawiodły się, sponsorując siatkarski zespół z Olsztyna. Miał on zdobyć złoty medal mistrzostw Polski, a zakończyło się "tylko" na brązowych krążkach.
- Z drużyną z Olsztyna mieliśmy umowę podpisaną na rok, a nie przedłużyliśmy jej z różnych przyczyn. M.in. dlatego, że 2008 rok był bardzo trudny gospodarczo - mówi prezes Borawski. - Teraz też podpisaliśmy umowę na rok, a ma to być rok testowy, jest jednak nadzieja na długofalową współpracę. O finansach nie chciałbym mówić, bo zawsze one wzbudzają niezdrowe emocje, gdyż jedni będą uważać, że kwota, jaką przekażemy na klub, jest za mała, inni z kolei, że za duża.
- Kwota jest zadowalająca - ucina pytania Cezary Kulesza, prezes i jeden z właścicieli Jagiellonii.
Według naszych informacji budżet Jagiellonii ma wzbogacić się o milion złotych. W zamian za to m.in. logo Milko (jedna z marek Mlekpolu) pojawi się z przodu koszulek Jagiellonii, tak pierwszego zespołu, jak też drużyn z Młodej
Ekstraklasy. Tym samym na tył
koszulki przeniesione zostało logo "Wschodzący Białystok", czyli znak promocyjny miasta. W koszulkach z nowym logo białostoczanie zagrają już w niedzielnym spotkaniu z Lechem Poznań.