Więcej informacji na bialystok.sport.pl
Przed meczem z obozu białostockiego klubu docierały nie najlepsze wiadomości. Trener Jacek Malczewski narzekał, że choroby i kontuzje nie pozwoliły optymalnie przygotować się do tego spotkania. Szkoleniowiec na zajęciach miał czasami tylko sześć zawodniczek. Ale można było mieć nadzieję, że białostoczanki zagrają tak samo ambitnie, z poświęceniem i na luzie tak jak w pierwszym wygranym meczu między tymi zespołami. Nic z tego. Od początku w drużynie AZS-u nie było werwy, energii. Gdy do tego doszło o wiele słabsze niż w poprzednich starciach przyjęcie, gospodynie wyglądały bardzo słabo.
- To wszystko
wynik tego, co się działo na treningach w ostatnim tygodniu. Praktycznie nie mogłyśmy trenować ani razu w komplecie i to było widać na boisku - przyznała po meczu Natalia Kurnikowska, kapitan AZS-u.
Po raz pierwszy w grach barażowych zagrała wcześniej kontuzjowana Rheeza Grant, która była drugą środkową. Sylwia Chmiel wróciła na przyjęcie. Dopiero w końcówce pierwszego seta na boisko weszła Krystle Esdelle, która nie najlepiej się czuła. Niestety, nie uchroniła AZS-u od porażki w partii otwarcia. Drugi set to całkowita dominacja siatkarek Legionovii, które co raz popisywały się trudną zagrywką.
- Okazuje się, że kto ma zagrywkę, ten w 90 procentach ma wygrany mecz - cieszyła się Jolanta Studzienna, trener Legionovii.
Emocje zaczęły się dopiero w trzecim secie. Na tą partię Malczewski zmienił ustawienie. Grant posadził na ławkę, a na środek przeszła Chmiel. Za przyjęcie odpowiadały we dwójkę Kurnikowska i libero Angelika Bulbak. Przewaga Legionovii nie była już taka duża, ale w końcówce zespół gości i tak prowadził 21:17. I wtedy na zagrywkę poszła Chmiel. Piłki posyłane przez tę siatkarkę siały spustoszenie po drugiej stronie siatki. Po raz pierwszy w meczu źle przyjęła libero Legionovii Magdalena Saad. Natomiast gospodynie złapały wiatr w żagle i doprowadziły do wyniku 24:21. Niestety, nie wykorzystały kolejnych piłek setowych. W końcówce nerwy opanowały zawodniczki Legionovii i to one wygrały 28:26.
- Słabe przyjęcie to główna przyczyna naszej porażki. Ale jutro jest nowy dzień, kolejny mecz i walczymy dalej - krótko podsumował sobotni pojedynek Malczewski.
- Ta rywalizacja jeszcze się nie kończy. Gra się do czterech wygranych. W zeszłym roku zespół z Białegostoku w barażach był także w trudnej sytuacji, ale wygrał. Mam nadzieję, że nam też się to uda, a na pewno nie oddamy tego bez walki - zapowiada Ewelina Polak, rozgrywająca AZS-u.
W niedzielę w
Białymstoku zostanie rozegrane piąte spotkanie pomiędzy tymi zespołami. Początek meczu w sali SP 50 przy ul. Pułaskiego o godzinie 18.
AZS
Metal-Fach
Białystok - Legionovia Legionovo 0:3
Sety: 22:25, 12:25, 26:28
AZS: Polak, Grant, Kurnikowska, Chmiel, Łozowska, Tomsia, Bulbak (libero) oraz Esdelle, Kutikow.
Legionovia: Sołodkowicz, Skorupa, Łukaszewska, Bąk, Jóźwicka, Gierak, Saad (libero) oraz Michailenko, Marinova, Siwka, Bawoł.
Stan rywalizacji do 4 zwycięstw: 3:1 dla Legionovii.